poniedziałek, 10 grudnia 2012

Ale dno, czyli uszczuplamy kosmetyczne zapasy

Od kilku dni biorę się za ten wpis, ale ciągle odwlekam mając nadzieję, że zmotywuję się do ukończenia jeszcze kilku rzeczy. Niestety jak na złość końca nie widać, więc zamykam spis zużyć na listopad:)


1) Delikatne mydło do higieny intymnej łagodzące z szałwią /Green Pharmacy/ 370 ml-produkt jak każdy inny tego typu:) Nie ma czego komentować:) Myje i nie podrażnia i tyle:)

2) Cleanance łagodny żel oczyszczający do skóry tłustej i trądzikowej /Avene/ 50ml- miniaturka z GB. Z początku byłam zachwycona. Gęsty, świetnie pieniący się żel cudownie oczyszczał buźkę i dawał uczucie świeżości. Niestety bardzo szybko zaczął mnie strasznie wysuszać i ściągać, więc zaczęłam go używać co kilka dni /na zmianę z delikatniejszymi produktami/. Z pewnością go nie kupię.

3) Verbena Shower Gel /L'Occitane/ 75ml- w sumie powinno być jeszcze jedno (mniejsze opakowanie). Obydwa z GB-ten większy dostałyśmy w ramach rekompensaty, gdy okazało się, że żel z pudełka jest przeterminowany. Przyznaję bez bicia, że zużyłam oba (żel jest na skórze tylko kilka chwil i nie używam go do twarzy więc nie bałam się podrażnień)- po nowy żel zgłosiłam się głównie dlatego, że za niego zapłaciłam:) Nie obchodzi mnie czy GB dostaje je za darmo czy za nie płaci. Dla mnie liczy się tylko to, że ja płacę więc nie zgadzam się na przeterminowane produkty. Plus dla GB za sprawną i szybką akcję dosyłania nowych żeli.
Co do samego żelu, to pieni się średnio ale ma piękny zapach. Mimo to z pewnością go nie kupię ze względu na cenę. Nie jestem aż taka EKO:) A już zwłaszcza mój portfel. Zresztą żel pod prysznic to nie jest produkt na który przeznaczam duże kwoty- wolę zainwestować w coś z czym moja skóra ma dłuższy kontakt.

4) Argane żelowy olejek do  demakijażu /Galenic/ 15ml- również z GB. Objętość mała ale produkt zużywałam długo, bo jakoś mi nie podszedł. Utwierdził mnie w przekonaniu jakiego nabyłam po przygodzie z olejkiem myjącym z BU, że OCM  to nie jest metoda mycia/demakijażu dla mnie. Nie potrafię się na nią przestawić->olejku więc nie kupię.


5) Antyperspirant Cashmire /AA/ 50ml-  działa, delikatnie pachnie, czego chcieć więcej?

6) Antyperspirant Active Pearls Aqua Spirit /Fa/ 150ml- straszliwy śmierdziuch!!! Mimo szczerych chęci i prób traktowania jako produktu awaryjnego nie jestem w stanie go "wypsikać". Wyrzucam i jestem szczęśliwa, że już mnie nie straszy!!!



7) Odżywka wzmacniająca Volume Restructure /Garnier Fructis/ 200ml- moje włosy szybko się przetłuszczają ale i szybko tracą objętość więc często na zmianę stosuję odżywki "odbijające"  i lekkie odżywki w sprayu. Nie zauważyłam spektakularnych efektów, ale  grunt, że włosy nie były dodatkowo obciążone i łatwiej je rozczesać. Czy kupię? Pewnie nie, chyba że zapomnę i wezmę przez przypadek. Nie dlatego, że to zły produkty tylko dlatego, że lubię testować różności:)

8) Suchy szampon Naturia  /Rene Furterer/ 75ml- pisałam o nim wcześniej:) Kocham i kupię kolejny:)

9) Odżywka w sprayu Okara /Rene Furterer/ 50ml- również już zrecenzowany- nie kupię więcej.

10) Maska regenerująca włosy bardzo suche i zniszczone Karite /Rene Furterer/ 30ml- miniatura z GB. Główna kwestia to to, że mimo profilu piękna wszystkie dostałyśmy ą samą odżywkę- bez sensu. Źle to wygląda, że nie potrafią załatwić produktów do nas dobranych lub choć uniwersalnych. Maska w sumie fajna, dzięki bogu nie obciąża włosów. Pachnie całkiem przyjemnie i jest wydajna. Wygląda jak gęsty krem jajeczny z wanilią (żółciutka z czarnymi kropeczkami). Nie kupię bo to nie produkt przeznaczony stricte do moich włosów.



11) Płyn micelarny Ultra Nawilżenie /AA/ 250ml- to moje drugie opakowanie. Z pierwszego byłam bardzo zadowolona. Produkt był dobry i w niezłej cenie. Niestety ta butla była zupełnie inna. Buzia po przetarciu wacikiem nasączonym płynem "kleiła się", czego wcześniej nie było. Z pewnością po niego już nie sięgnę (tak samo jak po wychwalany płyn SOPOT SPA z Ziaji oraz po micelę z firmy Marion-po nich również buzia była "lepka").

12) Cutibaza krem półtłusty /GSK/ 30g- niedrogi krem apteczny. Kupiłam go kilka miesięcy temu po tym jak po jakimś kremie pod oczy nabawiłam się podrażnienia. Pomógł-  złagodził i natłuścił. Resztę zużyłam do rąk choć długo się wchłania. W razie podobnych sytuacji wiem czego szukać w aptece:)

13) Creme Fraiche de Beaute Light /Nuxe. 15ml- już recenzowany. Zdania nie zmieniłam-nie kupię:)

14) All about eyes /Clinique/ 5ml- jestem wdzięczna GB za zapoznanie mnie z tym kremem.. Świetny-delikatny, nie podrażnia, dobrze nawilża. Mam wrażenie, że cienie (choć nie mam jakichś wyjątkowo mocnych) zjaśniały. Wydajny. Gdyby nie to, że GB "uszczęśliwił" nas jeszcze aż 2 innymi kremami pod oczy to pewnie mimo dość wysokiej ceny zdecydowałabym się kupić ten krem:)

15) Hypnose Doll Eyes /Lancome/ 6.5ml- z żalem go żegnam. Świetny tusz. Oczywiście musiał nieco zgęstnieć ale jak juz uzyskał właściwą dla mnie konsystencję to był to tusz marzenie. Świetnie rozdzielał  i wydłużał rzęsy. Nie podkręca ale ja zawsze używam zalotki, więc od tuszu podkręcenia nie wymagam. Czy kupię??? Pewnie nie bo na oko mam już kolejne /po zużyciu zapasów/ :)


W koszu lądują też plasterki do naprawiania złamanych paznokci /Essence/. Kupiłam je dobrych kilka lat temu i dziś jakoś mi się przypomniały przy okazji złamanego pazura. Czy warte zakupu i czy nadal są dostępne? Nie wiem. Chyba ze starości klej diabli wzięli i plasterki do niczego się nie nadają.


A na koniec skromniutkie zakupy /zbliżają się święta a stan mojego konta woła o pomstę do nieba!!!). Pędzelek do brwi i bibułki matujące z pudrem-jestem ich bardzo ciekawa. Dotąd kupowałam zwykłe bibułki. Ciekawe czy te z pudrem są lepsze....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz