wtorek, 12 lutego 2013

Pod mym okiem leży leń nic nie robi cały dzień->serum Clinique

Witam!

Jestem  siebie dumna:) Systematyczność nie jest moją mocna stroną, jednak prze ostatnich kilka miesięcy regularnie i grzecznie stosuję wszelakie specyfiki do pielęgnacji okolic oczu.

Nie mam wprawdzie wielgachnych cieni pod oczami ani opuchlizny ale i te niedoskonałości, które mam staram się zwalczyć. Póki co nie mam też widocznych zmarszczek (obym nie wywołała tym zdaniem wilka z lasu:))

Mimo to drażni mnie fakt, że mimo niezwykłej jak na mnie przykładności i cierpliwości efektów brak. Winowajców a raczej nierobów kompletnych jest dwóch, dziś przedstawię Wam pierwszego z nich.

Serum Clinique All About Eyes de-puffing eye massage


Właśnie kończę miniaturę 5 ml, która przy stosowaniu początkowo 2 razy dziennie a po ok 2-3 tygodniach- raz dziennie (na noc), starczyła mi na niemal  dwa miesiące.

Początkowo żałowałam, że serum nie wpadło mi w ręce szybciej i nie miałam szansy stosować go równolegle z kremem/żelem o którym pisałam TU. Teraz cieszę się, że tak się nie stało, gdyż pewnie przypisywałabym mu zbyt wiele pozytywnych cech i efektów, których źródłem w rzeczywistości był powyższy krem.



                                                                              źródło


Serum zawiera kofeinę oraz wyciągi roślinne i zamknięte jest w miękkiej tubce z kulką (wersja pełnowymiarowa ma formę "długopisu"), która ma dodatkowo chłodzić a przez to pomagać w niwelacji cieni i opuchlizny.
Produkt ma postać dość rzadkiego, lekkiego i beztłuszczowego żelu.

Moja opinia

1) Opakowanie

Nie mam pojęcie z jakiego rodzaju plastiku jest opakowanie wersji pełnowymiarowej, więc tu wypowiem się jedynie na temat opakowania miniatury.
Dla mnie opakowanie fatalne.Przy aplikacji ważne jest, żeby wpierw "rozruszać nieco" kulkę, inaczej po kilku godzinach "bezruchu" produkt zastyga wokół niej. Jeśli spróbujemy "z marszu" przejechać aplikatorem pod okiem narazimy się więc jedynie na nieprzyjemne naciągnięcie skóry bez jednoczesnego naniesienia preparatu. Warto więc wcześniej lekko nacisnąć opakowanie. Niestety gdy produktu było dużo często zdarzało mi się wycisnąć go zbyt wiele.

2) Aplikacja

Sama aplikacja jest przyjemna. Serum nie trzeba trzymać w lodówce, żeby kulka była przyjemnie chłodna.
Zauważyłam, że naniesienie zbyt dużej ilości serum lub jego zbyt słabe rozprowadzenie powoduje, że skóra nieprzyjemnie się napina. Wręcz ściąga.
Jednak jeśli nie przesadzimy z ilością produktu to serum bez problemu się wchłonie . Mojej skórze nie daje jednak wystarczającego nawilżenia, więc po wchłonięciu zawsze nakładałam jeszcze krem. Na chwilę obecna używam dwóch kremów pod oczy i z obydwoma dobrze współgrało- nie było żadnego rolowanie się itp.


3) Efekty

No i tu niestety jest lipa. Efektów brak- nie zmieniło się nic ani długofalowo ani doraźnie. Nie zniknęły zasinienia , nie zauważyłam też efektu rozświetlenia. Dobrze, że przynajmniej mnie nie podrażniło.
Plusem jest też wydajność, która byłaby jeszcze lepsza gdyby nie problemy z aplikacją zbyt dużej ilości produktu.

Zdecydowanie nie kupię opakowania pełnowymiarowego 15ml za ok 145zl.

Skład (źródło wizaż.pl)

 Water, Butylene Glycol, Glycerin, Caffeine, Panthenol, Polygonum Cuspidatum Root Extract, Vitis Vinifera (Grape) Seed Extract, Selaginella Tamariscina (Spike Moss) Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Extract, Humulus Lupulus (Hops) Extract, Punica Granatum (Pomegranate) Juice Extract, Citrus Reticulata (Tangerine) Peel Extract, Yeast Extract, Biosaccharide Gum-1, Linolenic Acid, Sodium Hyaluronate, Laureth-7, Linoleic Acid, Glycine, Carbomer, Cyclodextrin, Hydroxyproline, Acrylates Copolymer, C13-14 Isoparaffin, Polyacrylamide, Caprylyl Glycol, Proline, Ethylbisiminomethylguaiacol Managanese Chloride, Nordihydroguaiaretic Acid, Xanthan Gum, Hexylene Glycol, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Titanium Dioxide (Ci 77891), Mica (18.09.2010)

2 komentarze:

  1. Ja nie używam nic pod oczy, chociaż pewnie powinnam. Z tego co widzę to 2/3 kremów pod oczy jest bezużyteczna i nie daje efektów, które obiecuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zaczęłam zwracać uwagę na skórę pod oczami dopiero jak zrobiłam sobie krzywdę próbką kremu od Estee Lauder. Z reakcją alergiczną i okropnym przesuszeniem walczyłam kilka dobrych tygodni i jakoś mi to smarowanie w nawyk weszło. żywa ilustracja powiedzenia "nie ma tego złego co by na dobre niw wyszło":)

    OdpowiedzUsuń